środa, 22 maja 2013

Duże zwierzę - o nietolerancji, przywiązaniu i walce w obronie własnych przekonań.





     W filmie „Duże zwierzę” można zaobserwować przykład współczesnego społeczeństwa tradycyjnego, w którym ludzie postrzegani są jako części większej, lokalnej zbiorowości, nie zaś jako zindywidualizowane jednostki. W tej strukturze kluczowe znaczenie mają silnie zakorzenione więzi międzyludzkie i sąsiedzkie oraz odgórnie ustanowiony podział ról oraz dobrobytu w społeczeństwie. Ład ten zostaje zaburzony w momencie, w którym Zygmunt Sawicki wraz z żoną znajdują koło swojego domu wielbłąda, którym postanawiają się zaopiekować. Zdarzenie to, tak nadzwyczajne w nieprzyzwyczajonym do zmian społeczeństwie, spowodowało zdecydowaną reakcję mieszkańców tej małej miejscowości, niezadowolonych z niesprawiedliwości tego zrządzenia losu. Tradycyjne społeczeństwo w sytuacji nagłych przemian uruchamia mechanizm obronny, w postaci zaostrzonej kontroli społecznej. Powoduje to natychmiastową interakcję społeczeństwa, negatywnie nastawionego do zwierzęcia, przykuwającego do siebie uwagę otoczenia. Sąsiedzi oraz osoby z otoczenia Sawickich zaczęły krytycznie odnosić się do ich postępowania, komentując ich prześmiewczo i ironicznie. Zachowania takie są typowym przykładem interakcji społecznej, będącej odpowiedzią na nowe zachowanie Zygmunta Sawickiego, na którego obecność wielbłąda miała pozytywny, kojący wpływ. Gwałtowny sprzeciw współmieszkańców był środkiem społecznej kontroli, która miała na celu tłumienie zjawisk nieznanych i nowych, które w rozumieniu lokalnego społeczeństwa zagrażają ich ładowi, tradycyjnemu podziałowi ról oraz silnie ugruntowanej pozycji każdego z członków grupy. Owo społeczne zamiłowanie do tradycji oraz pogarda dla zjawisk nowych wpajana jest młodszym członkom społeczności już w procesie wczesnej socjalizacji. Mieszkańcy miasteczka zabraniali swoim dzieciom uczęszczać na zajęcia do przedszkola, w którym uczyła Marysia Sawicka, gdyż ich obecność na zajęciach wiązała się z kontaktem z wielbłądem, zabawami z nim oraz Sawickimi. Dla krytycznego wobec nich społeczeństwa było to nie do przyjęcia. Restrykcyjny sposób socjalizacji młodzieży miał na celu narzucenie im poszanowania dla wartości, które od lat towarzyszyły społeczności, a które zostały zaburzone pojawieniem się zwierzęcia. Starali się oni marginalizować rodzinę, która przygarnęła wielbłąda i dbała o niego. Szyderstwa oraz krytyka, jako formy kontroli społecznej, skutecznie wykluczyły Zygmunta oraz Marysię z życia lokalnej wspólnoty, co było spowodowane również zazdrością. Szczęśliwy zbieg okoliczności, jaki spotkał małżeństwo Sawickich, oraz ich niematerialne, opiekuńcze podejście do zwierzęcia dziwiły mieszkańców miasteczka, którzy traktowali wielbłąda jak potencjalne źródło dodatkowych korzyści ekonomicznych. Odmowa ze strony małżonków spowodowała, iż ich rola w społeczeństwie lokalnym, do tej pory znacząca i szanowana, została zminimalizowana. Zygmunt przestał być członkiem orkiestry, pogorszyły się także jego relacje ze współpracownikami z banku, w którym pracował. Ponadto współmieszkańcy zaczęli wywierać na Sawickich presję społeczną, która miała nakłonić ich do pozbycia się wielbłąda, który wydawał im się społecznie bezużyteczny. Problemy natury formalnej, w postaci wezwań do różnych urzędów oraz na sesję Rady Miasta, miały na celu nakłonienie Sawickich do powrotu w szeregi silnie zintegrowanej wspólnoty, kosztem nieposiadania zwierzęcia. Jego obecność w miasteczku traktowana była jako wyraz burzenia ładu społecznego, który w tym tradycyjnym mechanizmie międzyludzkich powiązań przedkładany był nad dobro jednostek tworzących tę społeczność. Dla Sawickich opieka nad wielbłądem była zajęciem fascynującym, jego potrzeby przedkładali ponad swoje, m.in. decydując się wybudować zwierzęciu stajnię za pieniądze, które miały być przeznaczone na zakup nowych mebli do ich domu. Wśród współmieszkańców jednak, nadzwyczajne powodzenie jednych oznacza zaburzenie panującej równowagi społecznej, gdyż wyróżnia jednostki spośród innych, równych sobie. Dlatego szukają oni sposobów, aby pozbyć się problematycznego zwierzęcia, zarzucając Sawickim brak odpowiednich warunków do opieki nad nim oraz możliwość przenoszenia przez wielbłąda nieznanych, egzotycznych chorób. Niemoc do przekonania małżeństwa do swoich racji doprowadza mieszkańców miasteczka do ostateczności, jaką była kradzież zwierzęcia w nocy. Zarówno poszukiwania Zygmunta, jak i jego próby uzyskania pomocy u władz oraz lokalnej społeczności kończą się niepowodzeniem, z uwagi na podejście społeczeństwa, które zniknięcie wielbłąda utożsamiało z pozbyciem się wszelkich kłopotów oraz nierówności wewnątrz swojej hermetycznej struktury. Lokalna społeczność nie zwraca uwagi na smutek oraz tęsknotę Sawickich, ponownie włączając ich do wspólnotowego życia. Ci jednak nie zapatrują się na to optymistycznie, zauważając patologię takiego sposobu funkcjonowania grupy, będąc przeciwnymi powszechnie panującemu fałszowi i obłudzie, które pod przykrywką silnie zintegrowanej, jednorodnej społeczności, pomijają ludzkie uczucia, pragnienia oraz potrzeby.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz